Playlist

14 września 2013

Sekwencja Druga


Czy można nie darzyć uwielbieniem tak rozkosznego w swej prostocie aktu jakim jest poznanie nowego człowieka? Odwiedzenie nowego miejsca, próbowanie nowych rzeczy? Procesu, w którym zaczynamy od zera, z czystą kartą? Tworzenia od początku do końca; wtedy, kiedy całość należy do nas, otwarcie, zamknięcie, przebieg historii, wszystko zależy od podjętej przez nas decyzji? Podając rękę nieznajomemu możemy stać się, choćby na tę jedną, tak błogą chwilę, kimkolwiek zechcemy. W tej jednej chwili możemy wyobrazić sobie co tylko zapragniemy, możemy porzucić trywialny sposób myślenia, zapomnieć o przyczynach i skutkach, oderwać stopy od ziemi. To my wybieramy. Możemy przenosić góry, nie ma granic, one najzwyczajniej nie istnieją, my w to wierzymy, więc tak jest, po prostu, bo przecież to wszystko jest nasze. Dusze odrywają się od ciał i szybują, i dalej, i wyżej, tam w nieznane, tam, gdzie, zdawało im się, że nigdy nie dotrą. Przed nami nic nie było i po nas nic nie będzie, jesteśmy tylko my, jesteśmy obecnie, w tej chwili, która trwa wiecznie.
Cała reszta, wpatrzona z zachwytem, padająca na kolana i składająca pokłony, się nie liczy. Jedyne o co dbamy to szczęście, tak ulotne, które właśnie schwyciły koniuszki naszych palców.
Zostaliśmy stworzeni aby zdobyć świat.
Przyjemne ciepło ogarniało jego serce, promieniowało przy każdym miarowym uderzeniu, czuł je tu i tam, i wszędzie. Czuł je w skrywanym uśmiechu, który wyrażał więcej, nie potrzebował słów. Był szczęściem. Tym czystym.

19 komentarzy:

  1. Jeny (tak wiem, to taka waluta), piąty raz zbieram się do pisania komentarza i chyba po raz kolejny mi nie wyjdzie.
    Jak tak teraz czytam te kolejne części 'sześciopaku o życiu', jak to ujęłaś, to aż mi się łezka w oku kręci, bo przypominam sobie Twoje pierwsze blogowe opowiadania (no przynajmniej te dla mnie pierwsze) i jestem dumna, że jestem Twoją fanką od tak dawna. I jak już będziesz odbierać swojego Nobla, a na widowni będzie klaskał Tony, to będę się chwalić, że ja to kibicowałam od początku.

    Co do mnie, to związek mój i tworzenia czegokolwiek się ostatnio nie klei. Rysuję sobie tylko tak trochę, ale poza tym to absolutnie nie tworzę nic kreatywnego. A już zwłaszcza od kiedy moja nowa polonistka dyktuje przeciętnie 5 stron na lekcję i zabija w nas jakiekolwiek zalążki samodzielnego myślenia. Tęsknię za moją poprzednią, zwłaszcza brakuje mi jej dygresji i gadania o seksie na każdej lekcji...

    No i dziękuję, że kiedyśtam miałaś w aktywności na youtube The Kills. Strasznie mnie wzięło.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cholera.
    Przeczytałam już daaawno, dawno temu, ale nie miałam siły komentować, gdyż, iż, ponieważ mam pierdolonego doła, nic mi się nie chce i, kurwa, umieram, obiecuję.
    Na początku nie wiedziałam o co chodzi z sekwencjami, myślałam, że zrobisz z tego opowiadanie o wybawcy, ale nie. Jest fajnie. Wszystko jest okej.
    Wszystko jest takie TWOJE.

    kocham cię za to wszystko, co tworzysz. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. jestem bezuczuciową szmatą, bo w ogóle się nie odzywam. chciałam to zadośćuczynić. a propos Jamie'go Hince'a stwierdziłam 'a co mi tam, zrobię niespodziankę i narysuję Kate Moss'. tak specjalnie dla Ciebie. no i narysowałam, ale Kate to to na pewno nie jest. także i mój poziom twórczy jest zerowy. ale żeby chociaż pokazać, że się starałam, to o o: http://oi43.tinypic.com/2ltj2x3.jpg

    OdpowiedzUsuń
  4. no chociaż Ty wypowiadasz się szczerze. mam dosyć robienia ze mnie artysty-plastyka, którym nie jestem nawet odrobinę, choć bardzo chciałabym być. a słowo-morderca 'śliczne', wypowiedziane na odwal się do absolutnie każdego rysunku raczej nie jest motywujące.
    nie powiem, że wszystko będzie dobrze, bo znając życie nie będzie. ale powiem Ci, że Cię kocham i zawsze, gdy jest coś nie tak, to pomyśl, że takie dziwne dziecko z Pabianic (a to całkiem nie tak daleko) gorąco Ci kibicuje. i zawsze może zaświadczyć o Twojej zajebistości.
    u mnie syf i malaria. nie sądziłam, że z tym 'trudnym wiekiem' to tak na serio.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lou Reed umarł i się zaczęło. znowu ilość fanów nagle wzrosła. to smutne, że doceniamy niektórych dopiero po śmierci, chociaż w sumie dobre i to, że w ogóle zaczynamy się interesować.
    też nie mogę się doczekać wiosny, bo będzie kombo w postaci nie tylko Gry o Tron, ale także Wiedźmina 3, na myśl o którym, jako wiernej fance Geraltowych przygód, aż mi się ręce trzęsą z niecierpliwości. coś czuję, że wszystkie marcowo-kwietniowe sprawdziany zawalę...
    no i to będzie TEN sezon, TEN na który wszyscy czekamy, biedni, bogaci, mali i duzi. szykuje się kolejne (SPOILER ALERT) wesele. ale żeby osiągnąć pełnię szczęścia, to jeszcze nijaki George R.R. Martin mógłby wreszcie skończyć 'Wichry Zimy', bo 'Taniec ze Smokami' narobił mi nie lada smaczku przez Dany, Jona, Aryę i bardzo, bardzo intrygujący wątek z Branem w roli głównej... nie pamiętam już, czytałaś książki? wydaje mi się, że jak ostatnio pytałam (no, nie tak ostatnio, bo gdzieś na początku roku), to mówiłaś, że nie.

    Postscriptum: co prawda otrzymałam od Ciebie lajka za Targaryenowy rap, ale wrzucę linka, żeby się upewnić, że widziałaś całość przedsięwzięcia (bo Robb z tym 'let me hear you Starks, are we doin' all right?' wygrywa) http://www.youtube.com/watch?v=xbEhByk4Icg

    OdpowiedzUsuń
  6. spoilery, spoilery wszędzie. na szczęście nie miałam zbytnio popsutej lektury, bo jak już zaczęłam czytać, to tak mnie wciągnęło, że jedną książkę z Pieśni pochłaniam przeciętnie w dwa, trzy dni. chociaż ogarniając internety wpadłam na fanowskie podejrzenia, że Jon to w ogóle jest synem Rhaegara Targaryena i siostry Neda. czyli połączenie dwóch najzajebistrzych rodów w Pieśni. spełnienie marzeń.
    pisujesz w ogóle coś ostatnio? brakuje mi takich dobrych, życiowych kawałków do poczytania, aż sobie jeszcze raz czytam wszystko co tu wrzuciłaś.

    OdpowiedzUsuń
  7. no to tego. ja coś-tam naskrobałam.

    OdpowiedzUsuń
  8. to co? pakujemy manatki, jedziemy do Ameryki i stopem zwiedzamy przydrożne bary? fajek przy wschodzie słońca nikt Ci nie zabroni. a ja może choć raz poczuję, że żyję, a nie wegetuję.
    nie bądź nieszczęśliwa (łatwo powiedzieć). jak to mawiają jacyś mądrzy ludzie 'when life gives you lemons slice those suckers up and find some tequila'. szkoda być nieszczęśliwym (no chyba, że się wierzy w reinkarnację, bo wtedy ma się zawsze nowe życie w zapasie).
    dziękuję za miłe słowo. już tak dawno nie pisałam, ale nagle się ocknęłam, że przecież Izzy jest zajebisty w kosmos.
    a więc też Ci życzę takich ferii. ja zapewne je prześpię, przesiedzę przed komputerem/książką, bo jedyni ludzie, którzy nie wstydzą się ze mną pokazać na ulicy są zbyt szczęśliwi w swoich związkach, żeby jakąś singielkę bez życia ze sobą zabierać.
    francuski jest ble. może urażę uczucia połowy populacji, ale dalej uważam, że francuski jest ble.
    też Cię kocham <3 tak bardzo, bardzo. za dużo rzeczy. bardzo dużo rzeczy.

    moje komentarze są bardzo nieskładne. whatever (nie sądzisz, że to słowo miało kiedyś o wiele więcej majestatu niż teraz, gdy nadużywają go bezmózgie gimnazjalistki?).


    o, o, bo bym zapomniała, wybierasz się na Black Sabbath albo Aerosmith? bo jak usłyszałam, że będą w Łodzi, to zeszłam na zawał ze szczęścia.

    OdpowiedzUsuń
  9. w sumie lokacja prestiżowa i nie tak mainstreamowa jak u es oraz a. prawie Ksawerów, a przecież Ksawerów nie jest częścią Polski! łódzkie tak przewyższa inne województwa swoją zajebistością, że ogłasza niepodległość!
    jeszcze tylko półtora roku liceum, matura i wyjedziesz na studia! ej, zaraz... w sumie to nie wiem jak to ma pocieszać. życie ssie, nie ważne co się dzieje, więc niech nas nie zmylą zmiany lokacji. ale za to już w tym roku będziesz mogła kulturalnie wejść do monopolowego, powiedzieć 'dawaj wódkę' i nie ma że nie!
    u mnie zaczęło się 'wieczorem sobie porozmawiamy', bo nie dociera do niektórych, że liceum to dla mnie dramat, nawet jeśli mam fajną klasę. haha, nie da się zrozumieć, że dla psycholi jak ja jedno nie wyklucza drugiego? w więzieniu też można mieć fajnych kolegów, co nie zmienia faktu, że jest więzieniem i lepiej nie upuścić mydła. (zajebiste metafory mode: on) czuję się ograniczona i pusta w środku. znajomi myślą, że przydałaby mi się terapia, bo mam urojenia i sobie wszystko wmawiam.
    monstrualny ptak źle mi się kojarzy (hahaha, o kurczę, ptak, hahaha). jak sobie Ziemianie poradzili?
    o tak, o tak, z chęcią zobaczyłabym jakiś Twój film! pełen zwrotów akcji, pościgów, wybuchów, dragów i nagłych zgonów! dużo podręcznych szubienic i pił mechanicznych! no słowem - taki życiowy.
    jak zapewne zauważyłaś, przypomniałam sobie trochę o Gunsach, no i z ciekawości przejrzałam blogi. spadłam z dywanu na podłogę, żeby sobie ulżyć. albo tele(blogo)nowele, czy inne mody na sukces, albo co krok to morderstwo i gwałt, ewentualnie typ 'cała piątka rzuciła dragi, bo spotkali piękną i nieśmiałą dziewczynę'. zdecydowanie za dużo szpitali. a gdzie są te głębokie, życiowe opowiadania w stylu 'pijemy!' albo 'rozjebmy samolot'? blogosfera umarła (skończyła się na Kill 'Em All). rzygam już miłością i prawością ćpunów i alkoholików z marginesu. (przepraszam za ten bulwers, ale lepiej robić taki wywody niż uczyć się historii, którą piszę za dwie godziny.)
    jesteśmy tak alternatywne, że w konkursie na największe alternatywy świata zajęłybyśmy drugie miejsce, bo jesteśmy zbyt alternatywne na pierwsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. długie komentarze są zajebiste. nie to co przebieg, skutki, przyczyny zamachu majowego.

      Usuń
  10. w Danii... to mi przypomniało cycki syrenki. przypadek?
    nauka nie jest zła, ale w szkole my się nie uczymy, my zaśmiecamy sobie mózgi. na pewno jakiś chirurg przerwie operację, bo zapomniał arche według Empedoklesa. chociaż nie, przepraszam. będziemy umieć zajebiście dużo haseł do krzyżówek.
    weź, aż się łezka w oku kręci, gdy tylko myślę o piłach mechanicznych... kuźwa, może jestem upośledzona emocjonalnie i w ogóle pomyślisz sobie, że mam jakąś obsesję (bad obseszyn, its olłejs mesyn, its olłejs mesyn maj maaajnd, hehe, geniusz twórczy Stradlina), ale tak z tęsknoty za starymi, dobrymi czasami to sobie czytam już drugi raz od nowa Twoje tylko rock'n'rolle. UCZUCIA. UCZUCIA, bo po tak długim czasie dalej cieszę ryj do monitora jak głupia.
    w sumie mnie też bardziej to Aerosmith kręci, mam straszny sentyment, a do 'Crazy' to już w ogóle (jak tego nie zagrają to możliwe, że znajdziesz mojego trupa po areną). ale stwierdziłam, że na Black Sabbath to już raczej ostatnia szansa w tak mocnym składzie, aż szkoda byłoby odpuścić. na atlas arenie byłam raz, na Claptonie, i w sumie prawie nic stamtąd nie pamiętam już, niestety, bo byłam po trzech nieprzespanych nocach i oczy same mi się zamykały. cóż jest tam irytującego?

    hoho, zacny lembas, zacny.
    może to nie suchar, ale mnie tak strasznie bawi nazwa ich drużyny harcerskiej. Wórewask (że niby Ksawerów, hehe, od tyłu).

    fuck, zatrułam się w niedzielę i mogę jeść tylko suche flipsy, ryż, kisiel i popijać to wodą. taka ciekawa historia z mojego życia.

    OdpowiedzUsuń
  11. dobra, a teraz tak szczerze - czy jakikolwiek licealista wie, gdzie chce iść na studia? mnie przeraża wizja robienia prawa jazdy albo ugotowania samemu ziemniaków, a co dopiero wyboru studiów, który zaważy o całym moim życiu.
    Łódzkie chce się promować za wszelką cenę, bo przecież nie ma tutaj właściwie nic przyciągającego (no oczywiście poza Ksawerowem), a jakoś ani Tylera, ani Perry'ego nie widzę na stadionie widzewa czy łks-u. (a potem na koncercie zagrają 'morda nie szklanka, łks limanka'). ale fakt faktem - takie zespoły raczej się nie nadają na klitki pokroju Atlas Areny.
    też lubię jeść. dlatego dzisiaj w ramach mojej diety poszłam do macdonalda (no bo w końcu trzeba kupony wykorzystać, żeby się nie zmarnowały, nie?), a teraz opycham się pistacjami z lidla. ale tabletki łykam nadal, w końcu zdrowie to podstawa.
    czuję źle, bo nikt nie rozumie mojego poczucia humoru. dlaczego wszyscy się krzywo patrzą, gdy mówię, że lubię dzieci, ale tylko na śniadanie?

    OdpowiedzUsuń
  12. a potem te pytania bez odpowiedzi - a co by było, gdybym wybrała inaczej?
    w dodatku wciskanie tylu ludzi w lato... będzie tak gorąco, że dwaj hobbici wrzucą do areny pierścień, bo pomyślą, że to wulkan. ale dla mnie atlas arena ma jedną zaletę - będę mogła się wyspać w domu, a nie na tylnym siedzeniu w samochodzie.
    w sumie czemu by nie zaprosić jakiś zespołów do metropolii Ksawerów? nawet biedronka już tam jest, a nasza pabianicko-ksawerowsko-łódzka 41 ma już aż dwa wagony! reaktywacja Led Zeppelin! tylko na jeden koncert!
    ja tłumaczyć nie umiem i boję się czyjejś reakcji, bo już mam dosyć 'robisz z siebie ofiarę' i 'wmawiasz sobie'. też jestem mizantropką, w końcu nie ma świecie innego gatunku, którego przedstawiciele tak skutecznie wyrzynają się na nawzajem.
    czuję się bardzo, bardzo wyróżniona będąc na tej samej pozycji co Grace! nie sądziłam, że ktokolwiek w promieniu trzystu kilometrów wie kto to. i też często zadaję sobie pytanie dlaczego Bóg, czy ktokolwiek tam jest nie mógł postawić na mojej drodze ludzi bardziej artystycznych i w ogóle alternatywnych zamiast praktycznie samych harcerzy! w każdym razie ten Ktoś na górze musi mieć ze mnie niezły ubaw jak przy mnie śpiewają 'majora ponurego'.

    OdpowiedzUsuń
  13. w sumie już przywykłam do bycia 'tą dziwną', jeśli chodzi o stosunek do ludzi. przynajmniej nikogo już nie szokują moje żarty o paleniu dzieci. tylko historyczce nie podobają się moje rysunki patyczaków popełniających seppuku.
    myślę, że Morrison i Manzarek zmartwychwstaną, żeby ich nie zabrakło, a Elvis przyzna się, że nie umarł i przyjedzie ze swojej kryjówki w Uzbekistanie.
    w ogóle kobiety miały wtedy genialny typ urody. te z grzywkami to w ogóle. a jak miały jeszcze faceta z grzywką, ach. na przykład taka Patti Boyd i George Harrison - to czysta perfekcja. a teraz jak widzę jakiegokolwiek macho z grzywką, to mi się na wymioty zbiera.
    wiesz, niestety pabianiccy harcerze nie są aż tak alternatywni. no niby ten sam hufiec, ale jednak częściej z tymi pabianickimi wieśniakami przebywam. takie typowe, mało kreatywne dzieci z zadupia bez przyszłości. nie to co ta metropolia obok.
    a propos, zarzucę jeszcze jedną mądrością ludową. pewien K., na wieść o tym, że P. jest teraz w Bratysławie odparł: "Bratysława? to ta wieś pod Ksawerowem?"

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem. Po prostu uciekam. Starannie izoluję się od samej siebie. A teraz jak na buntowniczą duszę przystało, wgapiam się w mijające światełka, pokazuję ludzkości środkowy palec i pluję pod nogi. Oczywiście też wypuszczam dym w twarz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ty, jak się trzymasz? Nie przeraża cię wizja dorosłości?
      Brakuje mi bloga,wiesz?

      Usuń
  15. i jak wrażenia po trailerze czwartego sezonu 'zabiję wszystko co kochasz', czy też 'gry o tron'?
    gdyby Bóg był miejscem, to byłby Ksawerowem.
    tramwajarze to jeszcze mają uczucia, nie to co kanary. w naszej 41 był popsuty automat do biletów, człowiek wsiadł, próbuje kupić i nic, nagle podbiega do ciebie kurduplowata staruszka i zagradzając drzwi mówi 'poproszę bilet' z szatańskim uśmieszkiem.
    czytałaś może 'W stronę Swanna' Prousta? zamierzam się za to zabrać, ale nikt nie jest w stanie mi powiedzieć czy warto. (obejrzałam sobie wreszcie film na podstawie 'on the road' i jako przyszły neobitnik muszę sięgnąć po głębszą literaturę niż 'wiedźmin'.)

    urodziłam się dokładnie dwadzieścia osiem lat po śmierci Kerouaca. co do dnia. dodaję sobie plus pierwiastek z czterdziestu jeden do alternatywności.

    OdpowiedzUsuń
  16. Stęskniłam się.
    Co u ciebie?

    OdpowiedzUsuń

Warto, a może i nie